poniedziałek, 13 grudnia 2010

czarna dziura

















anty-materia. anty-świat. bez-świat. staram się wyobrazić sobie świat, nie-świat. malutki punkt, w kosmosie, który jest tak mocarny, że moze zanihilować ogromne masy materii. zanihilować obiekt, zanihilować informacje w nim zawarte. punkt tak magiczny ze nie mozna go zobaczyc. nie można go zobaczyć bo jest idealną czernią. podrózuje w kosmosie idealnie czarny, objawiając się jedynie przez odniesienie do innych obiektów. ukrywa się przed światłem, jedynym warunkiem naszego widzenia rzeczy. wyobrazam sobie idealną czerń. trochę jak w HOW IT IS Bałki. taką czerń, która rozlewa się wokół. i nie ma nic poza nią. czerń pochłaniającą światło i więżąca je na zawsze.




nieskończona czasoprzestrzeń, nieskończona grawitacja.
jak coś może być tak malutkie i tak mocarne.

1 komentarz: